Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne GNIAZDO

Forum dyskusyjne WTG GNIAZDO
Teraz jest 06 maja 2024, 14:03

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 12 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 15 kwi 2011, 02:17 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 paź 2007, 08:22
Posty: 2662
Lokalizacja: Poznan
Witam - jestem ciekawa jakie specjaly u Was bywaly /jak byliscie dziecmi/ i nadal bywaja na stole wielkanocnym. Mam na mysli takie stare przepisy naszych babc czy dziadkow, niespotykane, smakowite dania, wypieki itd.
Ja przygotuje /za kilka dni/ przepis na biala kielbase domowego wyrobu, latwy. U nas biala kielbasa na Wielkanoc byla rownie wazna jak szynka i jajka.
Oj gdzie te czasy :?:
Pozdrowienia.

_________________
Hania
___________________________
Poszukuje aktu urodzenia Franciszek Thym, Tym, Timm, Timme, Thiem urodzony przed 1780 rokiem, zawod:młynarz

Haplogrupa V

Magiczne slowa: Prosze, Dziekuje, Przepraszam


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 kwi 2011, 08:28 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 08 sty 2011, 18:52
Posty: 134
Lokalizacja: Zatom Stary
Witam!
Mój dziadek piekł ciasto podobne do keksa - nazywało się PALTISIPITA (czy jakoś tak - tak przynajmniej zapamiętałam) i było po prostu przepyszne! Było w nim całe mnóstwo orzechów :P Niestety dziś w rodzinie już nikt nie umie tego upiec :(

_________________
Pozdrawiam!
Agnieszka Bogajewicz-Lamcha

---------------------------------------------
Szukam
Frankowski, Straburzyński, Szymkowiak, Tacik, Łukaszyk, Szajek, Kalemba, Fąferek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 16 kwi 2011, 20:50 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 kwi 2009, 20:13
Posty: 1052
Lokalizacja: Poznań
Bez białej kiełbasy trudno wyobrazić sobie Wielkanoc.

Wydaje mi się że biała kiełbasa w Wielkopolsce dość mocno odbiega w smaku od tej którą można kupić (zresztą znacznie trudniej niż u nas) w innych regionach Polski. Jest chyba mocniej przyprawiana a wśród przypraw dominuje majeranek...

Jakiś czas temu uzależniłem się od niemieckich kiełbasek norymberskich. Uzależnienie było tak silne że prywatnie importowałem je przez znajomych, podsmażałem najczęściej na smalcu, na patelni. Nadszedł jednak moment kryzysowy - czyli brak możliwości importu. Spróbowałem z naszą cienką białą kiełbasą i efekt okazał się bardzo podobny.

Być może naszą, wielkopolską, białą z jej podobieństwami do kiełbasek norymberskich zawdzięczamy Bambrom!

U mnie na świątecznym stole pojawią się też, raczej bardziej współczesne niż tradycyjne - czerwone muchomory :-)
Obrazek

_________________
pozdrawiam, Tomek
Odoliński , Odaliński, Oduliński - jeżeli spotkasz się z tymi nazwiskami gdziekolwiek napisz do mnie koniecznie...


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 17 kwi 2011, 01:41 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 paź 2007, 08:22
Posty: 2662
Lokalizacja: Poznan
Agnieszka - wyglada mi wypiek jaki opisujesz na keks z bakaliami i orzechami.
Forma babki /w podluznym korytku do pieczenia/, pamietam, ze moja Mama piekla taki keks i faktycznie bylo duzo orzechow.

Tomek jajko z kapelusikiem wyglada bardzo smakowicie :!: :D
Co do bialej kielbasy to nasza wielkopolska/poznanska jest najlepsza na swiecie :D
Z powodu nieumiejetnosci przygotowywania masy miesnej na w/w kielbase przez tutejszych masarzy nie kupuje bialej kielbasy w sklepach od lat dlatego, ze jest pelna czegos co tam nie powinno byc, jakies nierozgryzalne kawalki i zupelnie bez smaku i flak twardy.

Przepis na biala kielbase jaka pamietam
1,5 kg wieprzowiny z lopatki
1,5 kg wieprzowiny z karkowki
4-5 zabkow czosnku
1 1/2 szklanki wody
2 lyzki soli
1 lyzeczka pieprzu
3 gramy saletry
1 lyzeczke roztartego majeranku
cienkie jelita

Mieso z lopatki pokroic w bardzo drobna kostke, karkowke zemlec w maszynce na drobnych otworach. Czosnek rozetrzec z jedna lyzeczka soli. Obydwa miesa polaczyc, dodac wode i i dokladnie wyrobic. Mieso musi stac sie kleiste. Pod koniec dodac czosnek, sol reszte /zreszta zalezy od smaku jedni lubia mniej slone inni wiecej/, pieprz, saletre, majeranek. Wszystko dobrze wymieszac, pozostawic na kilka godzin.
Jelita wypelniac masa bardzo scislo aby uniknac powstawaniu pecherzy.
nastepnie kielbase obsuszyc, w ciagu dnia.
Mozna przyrzadzac gotujac ja okolo 20 minut w niewielkiej ilosci wody na bardzo malym ogniu :!: /Do gotowania mozna dodac pokorojona w plasterki cebule lisc laurowy i ziarenko ziela angielskiego ale niekoniecznie/.
Tomek - biala kielbasa nadaje sie rowniez do pieczenia w smalcu z dodatkiem dwoch duzych, pokrojonych w plasterki cebul.
Smacznego :!: :D

Znalazlam fotke z przyjecia imieninowego mojej Babci /1975/, te kielbasy, biala z widocznym majerankiem i parowkowa to wszystko bylo robione u Babci w kuchni, mniam, mniam :)

Obrazek

_________________
Hania
___________________________
Poszukuje aktu urodzenia Franciszek Thym, Tym, Timm, Timme, Thiem urodzony przed 1780 rokiem, zawod:młynarz

Haplogrupa V

Magiczne slowa: Prosze, Dziekuje, Przepraszam


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 17 kwi 2011, 15:17 
Offline

Dołączył(a): 25 sty 2009, 19:17
Posty: 11
Droga Haniu , jeśli do kiełbasy dodasz saletry , nie będzie ona biała , bowiem saletra nadaje mięsu kolor czerwony.
Zamiast karkówki do białej kiełbasy dodaj golonki .
Mięso jest wtedy kleiste , a biała kiełbaska przepyszna.
Do tego tradycyjnie w Wielkanoc biały barszcz gotowany na wywarze z szynki .
Katarzyna


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 17 kwi 2011, 15:24 
Offline

Dołączył(a): 27 maja 2008, 14:34
Posty: 2605
Niewielka, kremowa pascha Wielkanocna

Składniki
1 litr mleka „Łaciatego” tłustego,ćwiartka kwaśnej śmietany 18%
pół laski wanilii,3 jajka,½ paczki masła,mniej niż pół szklanki cukru pudru,
pół szklanki dowolnych bakalii(migdały i orzechy koniecznie, owoce i skórki kandyzowane
owoce kandyzowane do dekoracji

Zagotować rozciętą laskę wanilii z mlekiem i na wrzące wlać ubitą śmietanę z jajkami.Ma malutkim ogniu gotować aż oddzieli się serwatka-mieszać często(to potrwa ze25minut).
Usunąć laskę wanilii, przestudzony leciutko twarożek, przełożyć na sito wyłożone gęstą gazą i na ostatku delikatnie przelać resztę serwatki tak by wszystek twarożek znalazł się na sicie.
Po odsączeniu mocno odcisnąć masę tak by twarożek był sypki i dokładnie wystudzić. Utrzeć w makutrze masło z cukrem pudrem( nie mikserem!) i po łyżce dodawać twarożek, ciągle ucierając drewnianą pałką. Masę wymieszać z posiekanymi migdałami i orzechami i resztą bakalii.
W głębokiej miseczce porcelanowej ( podobnej do formy do pieczenia babki) wyłożonej zwilżoną gazą ubić łyżką masę, wyrównać i wstawić do lodówki na 3 do4 godzin. Potem wywrócić miseczkę dnem do góry , delikatnie zdjąć gazę i zastygłą masę udekorować np. kandyzowanymi owocami albo wiśniami. Przechowywać w lodówce i wyjąć dopiero na godzinę przed podaniem(zupełnie zimna jest mniej smaczna).

_________________
Bożena


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 17 kwi 2011, 17:20 
Offline

Dołączył(a): 01 gru 2009, 18:03
Posty: 660
Lokalizacja: Poznań
drewniakk napisał(a):
Droga Haniu , jeśli do kiełbasy dodasz saletry , nie będzie ona biała , bowiem saletra nadaje mięsu kolor czerwony.
Zamiast karkówki do białej kiełbasy dodaj golonki .
Mięso jest wtedy kleiste , a biała kiełbaska przepyszna.
Do tego tradycyjnie w Wielkanoc biały barszcz gotowany na wywarze z szynki .
Katarzyna


Ja do wyrobu białej kiełbasy używałam mięsa wieprzowego "od szynki" oraz tzw. boczku świeżego chudego. Część mięsa zemlona z uzyciem sita o dużych oczkach oraz część mięsa pokrojona w drobną kostkę . Oczywiście dodawałam saletry aby mięso podczas leżakowania nabrało ładnego różowego koloru. Nie żałowałam majeranku ususzonego z letnich zbiorów(aromat zapewniony) no i oczywiście czosnkku. A i bywało , że wędziłam tak przygotowaną wędlinę w olchowym dymie. Palce lizać.
krysia


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 17 kwi 2011, 18:26 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 wrz 2007, 08:46
Posty: 725
Lokalizacja: Poznań
W moim domu na Wielkanoc także przygotowuje się domową białą kiełbasę i tak, jak napisała wyżej Katarzyna, nie dajemy saletry, bo zrobi się różowa, a nie biała! Saletrę daje się np. do kiełbasy polskiej. Oczywiście dajemy czosnek i dużo otartego majeranku. Próbowaliśmy różnych mięsnych wariantów i naszym zdaniem najsmaczniejsza wychodzi z łopatki i surowego boczku, mniam...

_________________
pozdrawiam
Magda


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 kwi 2011, 04:24 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 paź 2007, 08:22
Posty: 2662
Lokalizacja: Poznan
Kazdy dom ma swoje przepisy i napewno kazda z nas powie i uwaza, ze jej kielbasa byla i jest najlepsza :D Co do saletry to musze powiedziec, ze nasza kielbasa nigdy nie byla czerwona a moze jedynie lekko-blado-rozowa.
Co gospodyni to inny przepis i wierze, ze kazdy jest super w efekcie koncowym.
Babcia wiele razy robila bez saletry ale jak chciala dluzej przechowac kielbase w stanie surowym to dodawala saletry dla wiekszej trwalosci miesa, saletra hamuje rozwoj bakterii jadu kielbasianego i zapobiega procesowi gnicia.
Bozena, moze sie pokusze i wykorzystam Twoj przepis, przyznam, ze nigdy nie robilam.

_________________
Hania
___________________________
Poszukuje aktu urodzenia Franciszek Thym, Tym, Timm, Timme, Thiem urodzony przed 1780 rokiem, zawod:młynarz

Haplogrupa V

Magiczne slowa: Prosze, Dziekuje, Przepraszam


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 kwi 2011, 12:26 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 mar 2009, 13:42
Posty: 140
Witam
a gdzie dostać jelita?
Narobiłyście tymi kiełbaskami apetytu, że ciężko skupić się w pracy ;)

Pozdrawiam
Joanna


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 kwi 2011, 12:30 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 wrz 2007, 08:46
Posty: 725
Lokalizacja: Poznań
Ja kupowałam w sklepie firmowym Bystrego i w TESCO (leżały w lodówce koło flaków ;)). Niestety nie pamiętam tej drugiej firmy, ale jakość zdecydowanie lepsza niż B.

_________________
pozdrawiam
Magda


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 kwi 2011, 18:57 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
Czekajac na zająca

W Wielką Niedzielę po rezurekcjach i przybyciu z kościoła mama, przy naszej pomocy szykowała śniadanie wielkanocne. Myśmy zastawiali ogromny dwunastoosobowy stół świąteczną zastawą, a następnie: galartami, mięsiwami na zimno, szynką gotowaną, jajcami na twardo, sałatką, barankiem z masła, pięknymi okrągłymi chlebami ćwikłą i innymi dodatkami. Wszystko udekorowane było „grynszpanem", jak zwykliśmy nazywać gałązki zimozielonego bukszpanu. W kuchni parzyła się biała kiełbasa i parówki dla najmłodszej dziatwy; podgrzewał się żur i gotowały się pięciominutowe jajka na miękko. Oddzielny ośmiokątny stolik brydżowy załadowany był ciastami: tortem, mazurkami, sernikiem, babami silnie lukrowanymi, ciasteczkami i czym tam się jeszcze dało. Kiedy siadaliśmy do stołu, wszyscy czekali, aż mama obierze jajko podzieli je na drobne kawałki i wszystkich, niczym Bożonarodzeniowym opłatkiem, poczęstuje z życzeniami Wesołego Alleluja! Bezwzględnie odmawialiśmy modlitwę: Pobłogosław Panie Boże nas i te dary, które z twej szczodrobliwości spożywać mamy Amen.

W ruch szły noże i widelce, w pierwszej kolejności pałaszując ciepłe potrawy, zimne zostawiając na później. Obiadu w tym dniu nie wystawialiśmy. Stół stał cały dzień zastawiony smakowitościami, jeno podchodziło się do niego i pojadało: zimne mięsiwa z sosami tatarskim i majonezem oraz z dodatkiem ćwikły; szynkę z chrzanem, podobnie białą kiełbasę; no i oczywiście ciasta wszelakie.

Ale zanim do tego doszło, przygotowania wymagały wielu zabiegów:

W Wielki Czwartek wszyscy szliśmy do kościoła na wieczorną uroczystość Ostatniej Wieczerzy Pańskiej. W tym dniu była to jedyna msza św. Ale również w tym dniu zaczynały się kulinarne przygotowania do świąt. Corocznie mama poświęcała przedpołudnie na pieczenie kruchych ciastek, którymi zapełniała wielkie blaszane pudło po herbacie. Kolejnymi wypiekami były babki piaskowe w korytku i okrągłej, karbowanej, a do tego kamionkowej formie. Również przygotowywała spody pod mazurki i biszkopt na tort. Lukrowanie bab, nadziewanie i dekorowanie tortu i mazurków oraz sernika upieczonego w piątek następowało w sobotę z wczesnego ranka. W czwartek po południu mama mieliła i przyprawiała mięso na białą kiełbasę, którym po przyjściu z kościoła napełniała flaki. Później wisiały pęta na drążkach, roznosząc woń po całym mieszkaniu. Również w tym dniu bejcowała mięsiwa, przygotowując do piątkowego pieczenia.

W piątek do południa wszyscy szliśmy do spowiedzi. Z kartkami w ręku kolejno podchodziliśmy do mamy z prośbą o przebaczenie nam występków - grzechów - i całowaliśmy Ją w dowód skruchy w rękę. Pamiętam, jak mama uśmiechając się, wycierała w fartuch dłoń i ze słowami - żałuj za grzechy, podawała ją do ucałowania. Dziś tego zwyczaju już chyba nikt nie stosuje, a przecież było to takie piękne.

W dniu tym w domu naszym przygotowywane były wszystkie mięsiwa. Tak, więc wcześniej nasoloną szynkę należało opłukać i silnie związać dratwą na wzór siatki. Następnie gotowało się ją z dodatkiem warzyw i przypraw, tyle godzin ile kilogramów ważyła. Po ugotowaniu lądowała ona w kadzi z zimną wodą, a mama tłumaczyła nam pytającym się, dlaczego? - by zachować jej soczystość. Już w trakcie przygotowywane były mięsiwa do pieczenia. Ojciec uwielbiał wołowinę w całości. Mama słuszny kawał takiego mięsa szpikowała słoniną, soliła, pieprzyła - bez tych współczesnych przypraw do mięs - kładła na rozgrzany tłuszcz do brytfanny i opiekała. Później dusiła z dodatkiem czosnku i cebuli, pod szczelnym przykryciem. Kolejnym mięsiwem była karkówka zwinięta w baleron i podobnie, ale bez słoniny, pieczona i duszona. Omastą całości był wyśmienity pasztey z dziczyzny, niestety, dziś, choć bracia moi polują zbyt często dziczyzny nie zajadam. Cóż nie są Oni tzw. mięsiarzami, jeno myśliwymi z kodeksem za "Pan Brat". Ale pasztet robię, pychota - wieprzowy, wiem, że bardzo dobry pasztet robią moi bracia - jadłem, palce lizać. Niemniej wyśmienity pasztet robi Jadzia, małżonka Heliodora – tego od fotografii.

Mama miała tak zaplanowaną pracę, że między tymi mięsiwami, jeszcze znajdowała czas na zrobienie pysznej „zylcy", czyli galartu z golonek. Do zastygnięcia, zylca wylewana była do okrągłej formy od babki piaskowej. Zylcę polaną octem w dużych ilościach połykał tata, jako przekąskę pomiędzy posiłkami. W tym czasie starsi bracia tarli chrzan w korytarzu przy sztucznie wywołanym przeciągu. Natrzeć musieli tej przyprawy cały słój, a już samym jego doprawieniem zajmowała się mama. Kilka dni wcześniej, wysiewana był rzeżucha na ligninie i robiona była ćwikła, czyli ugotowane, obrane i pokrojone w plastry czerwone buraczki, ściśle ułożone w weckach, a następnie zalane kwaśno-słodką zalewą: lekko osolona i osłodzona gotująca woda z dodatkiem ziela angielskiego, listka bobkowego, cebuli, korzenia chrzanu i octu. Był to nieodzowny dodatek do mięs na zimno. Dziś najlepszą ćwikłę robi brat Grzesiu, podrzucając mi przed świętami słoiczek tegoż rarytasu.

W piątek, wcześnie rano, mama zakradała się do sypialni i uchylając pierzyny, wybijała na naszych nogach „Boże Rany". Ten manewr nie ominął nikogo, nawet ojca. Wołając: Boże Rany, Boże Rany niemiłosiernie witkami śmigała po naszych nogach, przy okazji sprawdzając: - Maryś znowu nóg nie umyłeś! Cały dzień pościliśmy. Rano chleb z marmoladą i czarna kawa zbożowa, na obiad polewka, wieczorem herbata i chleb z dżemem. Mama z tatą w ogóle nie jedli w tym dniu, jedynie pili kawę zbożową. Wieczorem wszyscy obowiązkowo do kościoła na liturgię i do Grobu Pańskiego. Po powrocie, jak starczyło czasu, to jeszcze robiliśmy - mama lub któryś ze starszych braci - baranka z dwóch osełek masła.

W sobotę rano z kuchni ulatniał się zapach parzonej białej kiełbasy. Na tym wywarze, jak i na wcześniejszym z gotowanej szynki, mama przygotowywała świąteczny żur z jajcem na twardo i plasterkiem szynki. Już wówczas, przed 50. laty w sobotę święconkę nosiliśmy do kościoła w ogromnym koszyku wiklinowym. Ale wcześniej z rana rodzicielka ciachała warzywa na sałatkę, gdyż bigosu nie gotowaliśmy na Wielkanoc. Wielkanoc to zimny stół, wyjątek stanowił żurek na ciepło, gorąca biała kiełbasa i jajca na miękko. Te na twardo, gotowane były w sobotę w łupinach od cebuli, dawało to jasnobrązowy kolor. Kilkanaście ugotowanych bez barwienia jaj służyło nam do wykonania różnymi technikami przecudnych pisanek. A były to jajca kolorowane farbkami wodnymi, kredkami pastelowymi i wyklejane kolorowymi bibułkami. Najpiękniejsze pisanki wychodziły spod pędzla mamy, malowała je po mistrzowsku.

Pomimo tych zapachów i krzątaniny, post nadal obowiązywał, nawet po poświęceniu jadła, czyli tzw. święconego. Kiedy już nastał zmrok, wszyscy jak jeden mąż zasiadaliśmy do stołu i kleiliśmy pudełka na prezenty, jakie to wówczas w nocy, a właściwie nad ranem przynosił do domy naszego „Zając". Kartoniki te mościliśmy siankiem wykonanym z drobniutko pociętej zielonej krepy i bibuły. Były to tzw. gniazdka, które następnie składaliśmy w różnych, ale widocznych zakamarkach, po to by rano odkryć w nich wszelakie słodkości: cukrowe zajączki, kurczaczki, jajeczka, czekolady, batony itp. słodkości.

Marian - Słowianin


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 12 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 30 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL