Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne GNIAZDO

Forum dyskusyjne WTG GNIAZDO
Teraz jest 28 kwi 2024, 20:45

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 16 kwi 2010, 22:55 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 wrz 2008, 19:45
Posty: 81
Lokalizacja: 31171 NORDSTEMMEN GT Adensen
Chyba nie ma religii, która nie narzucałaby szacunku dla zwłok. Bez względu na to, czy jest to ich pochowanie z wielką pompą, czy spalenie, szczątkom ludzkim należy się specjalne traktowanie. Muszą zostać pochowane, choćby poprzez symboliczne rzucenie grudki ziemi. Najczęstszym uzasadnieniem owych zachowań był strach przed zmarłym, który mógł przecież wrócić w postaci upiora i napastować żyjących. Dopiero z czasem doszły do tego względy uczuciowe.
Co cmentarze mogą powiedzieć nam genealogom o zmarłych ludziach oprócz czystej statystyki? Czy epitafia i inne treści na nagrobkach są dobrym źródłem do poznania życia i działalności naszych przodków? Współczesne nagrobki i epitafia są uboższe od tych z poprzednich epok. EPITAFIUM – oznacza w zasadzie uroczystą mowę żałobną lub pogrzebową ku czci wojownika poległego za ojczyznę. Dzisiaj słowo to oznacza odrębną od płyty nagrobnej tablicę, umieszczoną zwykle na ścianie, bogato ozdobioną rzeźbami lub obrazami. Tematami tych prac są zwykle sceny biblijne lub inne motywy religijne; dochodzą do nich czasem portrety osób zmarłych. Epitafium, jako takie pojawia się około 1350 roku, lecz dopiero w wieku XV zyskuje odpowiednie znaczenie. Jest to forma, w której kręgi mieszczańskie najwcześniej zyskały udział w sztuce wykonywania nagrobków. Wraz z pojawieniem się epitafiów płyty nagrobne zaczęły powoli zanikać. Posadzki w kościołach nie dawały zbyt wiele miejsca na nowe płyty nagrobne, nawet wtedy, gdy w przykrytej krypcie daną płytą pozostawało jeszcze miejsce na kolejne trumny. W takich przypadkach nie pozostawało nic innego, jak tylko szukać miejsca na upamiętnienie kolejnych zmarłych – oczywiście wewnątrz kościołów, bo na zewnątrz nie znano jeszcze pojedynczych nagrobków – na wewnętrznych ścianach świątyni, możliwie jak najbliżej rzeczywistego miejsca spoczynku zwłok. W świątyniach, w których było sporo miejsca na wpuszczanie płyt w posadzkę, długo jeszcze „królowała” płyta nagrobna.

Śmierć człowieka powoduje naruszenie stosunków rodzinnych oraz życia towarzyskiego. Omawiając temat śmierci w epoce nowożytnej nie można pominąć pogrzebu. Pogrzeb traktowany jest, jako jeden z podstawowych moralnych i religijnych obowiązków wobec zmarłego człowieka. Forma obrzędowa pogrzebu zależy od wyznawanego światopoglądu osoby lub osób organizujących pogrzeb, rzadziej od woli zmarłego. Pogrzeb jest formą rozstania się z postacią cielesną człowieka, mającą na celu pożegnanie się ze zmarłym i okazanie szacunku dla grzebanej osoby. Do tradycyjnych form pożegnania zmarłego przyjętych w kulturze europejskiej jest towarzyszenie trumnie ze zmarłym (lub urnie z jego prochami) w pochodzie pogrzebowym (kondukcie żałobnym) w drodze na cmentarz, miejsca złożenia doczesnych szczątków. Obrzędy towarzyszące grzebaniu lub paleniu zwłok zależą od lokalnych tradycji i zwyczajów.
Pogrzeby w XVI — XVIII wiekach różnią się od współczesnych. Jest to ceremonia pełna przepychu oraz ówczesnej symboliki. Cel pozostaje ten sam, jednak obecnie trwa on krócej i bez takiej okazałości. Pierwsze przypadki grzebania zmarłych w drewnianych skrzyniach odnotowano na początku średniowiecza (głównie władców). W Europie zwyczaj pochówku w trumnach upowszechnił się w XIV wieku. Naukowcy sądzą, że związane to było z epidemią dżumy, która w połowie XIV wieku panowała w Europie. Mogły stanowić one dodatkowe zabezpieczenie przed rozprzestrzenianiem się choroby. Stosowano wówczas trumny sosnowe, dębowe, malowane lub obciągane czarnym materiałem. Jeżeli zmarły zginął w boju, jego trumna zamiast czerni miała kolor czerwony. Były też trumny w kolorze szarym, które oznaczały pokorę.
Pogrzeb magnacki był pełen przepychu oraz okazałości. Rodzina oraz krewni zmarłego nie żałowali kosztów oraz czasu, aby najgodniej pochować ciało bliskiej osoby. Wzorem dla magnatów stawały się pogrzeby królewskie. Natomiast u średniej szlachty uroczyste pogrzeby magnackie wzbudzały zachwyt oraz zazdrość, w ramach swych możliwości starali się oni naśladować swych zamożniejszych współbraci. Warto wspomnieć, że w 1614 roku został wydany Rituale Romanum, który miał ujednolicić ceremoniał pogrzebowy.
Szczególnie w dobie baroku pogrzeby staja się coraz bardziej uroczystsze, z czasem nabiera charakteru widowiskowego. Chciałbym zaznaczyć, że przepych oraz okazywanie wspaniałości swego rodu było podstawą świadomości ówczesnych zamożniejszych warstw społecznych. Tak uroczyste pożegnanie swego członka rodu lub przyjaciela było zgodne z sarmackim stylem życia, który dla ówczesnego społeczeństwa był największą wartością, podstawą ich egzystencji. Jednak na przestrzeni wieków pogoń za uznaniem oraz chęcią okazania swojej potęgi rodowej, zaciera istotny cel i sens tej ceremonii. Prawdopodobnie wielki wpływ miał na takie zachowanie styl życia ówczesnej elity społecznej. Całe życie rodzin królewskich oraz magnackich było w centrum zainteresowania niższych warstw społecznych. Od momentu przyjścia na świat do pogrzebu były osobami publicznymi. W ten sposób pozbawiane były intymności, a uroczystości prywatności. Święta rodzinne były przeżywane wspólnie, wystawnie na pokaz. Także ceremonia pogrzebowa nie mogła odbyć się zgodnie z chrześcijańską skromnością. Skromne uroczystości były niezgodne ze stylem życia oraz ich obyczajowością. Nie tylko rodzina potrzebowała uroczystego charakteru ceremonii, ale także zebrani na pogrzebie oczekiwali jej od gospodarzy.
Wszystko, co dotyczyło pogrzebu było urządzane nie żałując kosztów i czasu. Czasem taka uroczystość doprowadzała rodzinę do poważnych problemów finansowych, bo każdy ród starał się, aby pogrzeb na długo pozostał w pamięci zgromadzonych oraz być tematem do rozmów na spotkaniach towarzyskich. Ciekawa była pozycja duchownych wobec szeroko rozbudowanej ceremonii pogrzebowej. Większość w nich była przeciwna świeckiemu elementowi obrzędu obecnemu na tych ceremoniach. Często w swych kazaniach na dni świąteczne oraz niedzielnych nawoływali magnatów do ograniczania wydatków na niepotrzebną „pompę świata tego”, jednak bardziej radykalnych kroków nie podejmowali. Zalecali jedynie, aby pieniądze przeznaczane na pogrzeby były oddawane na jałmużny, wspieranie szpitali oraz żebraków, lub aby przeznaczano pieniądze na kościoły oraz zakony, także na rekwizyty religijne. Często jednak z szacunku dla zmarłego fundatora lub dobroczyńcy sami poddawali się uroczystemu nastrojowi oraz nie postępowali zgodnie ze swymi zaleceniami. Większość kaznodziei wygłaszało pełne pompatycznego stylu kazania i mowy pogrzebowe, przebywali licznie na uroczystość i stypy. Wiadomo, że o zmarłym „wypadało tylko mówić dobrze, pochlebnie i przesadnie. Takie zgromadzenia najdostojniejszych przedstawicieli Rzeczypospolitej, stwarzały kaznodziejom okazje do wykazania się kunsztem literackim oraz biegłością w dziełach religijnych, a wszystko po to, by zdobyć popularność oraz uznanie, które gwarantowały większe dochody z zamówień.
Liczne przybycie duchownych na pogrzeby miało także materialne podłoże, nie była to jedynie chęć oddania ostatniej czci zmarłemu. Obecni mieli nadzieję, że po odczytaniu testamentu przypadną im jakieś kwoty z majątku zmarłego. Po ceremonii rozdawane były także akcesoria pogrzebowe (drogie tkaniny, dekoracje). Jednak takiej okazalej ceremonii nie chcieli jedynie umierający. Z testamentów spisanych na przełomie XVI – XVIII wieku prosili oni spadkobierców o cichy, skromny pogrzeb oraz ograniczenia wystawności styp. Zwracali się do pozostających z prośbą o modlitwę za ich duszę. Magnaci byli przeciwni przesadnemu przywiązywaniu znaczenia do ciała i jego wystawiania na pokaz. Pamiętali, że ciało ludzkie jest jedynie prochem, miernością, które jest skazane na szybki rozkład, przeznaczone na zjedzenie przez robaki. Jednak ani groźby potępienia, ani inne podejmowane sankcje nie przekonywały spadkobierców, aby ograniczyć wystawność pogrzebów. Prośba umierającego najczęściej pozostawała jedynie „pobożnym życzeniem”, które nie było spełniane.
Wracając do ceremonii pogrzebowej, warto zauważyć, że odstęp czasu pomiędzy zgonem a samym pogrzebem był dosyć długi. Przygotowanie trwały około miesiąca. Synody kościelne jednak zalecały, aby ciała po zgonie nie przetrzymywano zbyt długo bez grzebania. Przykładem jest 17 punkt uchwały synodu piotrkowskiego z 1602 roku, który zaleca, aby ciało nie trzymano dłużej niż jeden miesiąc. W celu uchronienia ciała przed rozkładem w czasie transportacji na miejsce pochówku, balsamowano je. Warto odnotować, że w szczególności w XVIII wieku zdobywają na popularności podwójne pogrzeby, gdy ciało i serce chowano w różnych miejscach wedle życzenia zmarłego. Podwójne pogrzeby organizowano także, gdy wolą zmarłego było zejście z tego świata w chrześcijańskiej pokorze, a spadkobiercy nie chcieli w taki sposób pożegnać się z bliską osobą. Czas ten przeznaczano na przygotowania do uroczystości pogrzebowych: udekorowanie wnętrza kościoła, w którym miało spocząć ciało po pogrzebie, zaproszenie żałobników oraz na napisanie kazań i mów pogrzebowych. Zatem okres ten przedłużał się z powodu gości zaproszonych na ceremonię.
Jednak nie ludzie zgromadzeni na pogrzebie byli głównymi bohaterami pogrzebu, lecz zmarły. Warto poświęcić uwagę okresowi pomiędzy zgonem a pochówkiem. Po śmierci ciało przebierano w strój reprezentacyjny, przenoszono do kaplicy pałacowej lub wcześniej do okolicznościowo udekorowanej sali. W okresie przygotowań przy zmarłym śpiewano wigilię oraz odprawiano exequiae za duszę zmarłego. W okresie przedpogrzebowym był zwyczaj odwiedzania zmarłego przez zgromadzonych już gości. Często ten czas oprócz modlitw był wypełniony spotkaniami towarzyskimi oraz załatwianiem spraw bieżących uczestników ceremonii pogrzebowej. Po ukończeniu przygotowań w kościele, w uroczystym pochodzie sprowadzano ciało do wyznaczonego miejsca, był to najdonioślejszy moment ceremonii.
Pochód żałobny rozpoczynały „kampanie nadworne z opuszczonymi sztandarami oraz urzędnicy z herbami miast i rodu”, księża i zakonnicy, karawan z trumną, także żebracy i słudzy, dalej rodzina, przyjaciele. W zależności od piastowanego urzędu, niesiono odpowiednie insygnia władzy. Szczególnie w epoce baroku, gdy ceremonia pogrzebowa stała się coraz bardziej uroczysta, wydłużał się kondukt duchownych. Także trzeba uwzględnić miejsce, w którym nastąpił zgon i gdzie miał odbyć się pogrzeb. W sytuacji, gdy czekała długa droga z trumną, takiemu pochodowi towarzyszyli wyznaczeni duchowni z asystą. Odprawiali mszę za duszę zmarłego w kościołach i kaplicach, które spotykanych podczas podróży. W czasie upałów przewożenie ciała odbywało się nocą. Natomiast pogrzeb rozpoczynał się od bicia dzwonów we wszystkich kościołach w danej miejscowości. Ten czas poświęcano na odprawianie mszy oraz modlitwy za duszę zmarłego.
W dzień, gdy miało być złożone ciało do grobu w kościołach lub na cmentarzach rozdawano wiersze a następnie odbywały się uroczystości przy trumnie. Kolejnego dnia, już po uroczystości pogrzebania ciała odbywały się exequiae z kazaniem. Ciekawym elementem pogrzebu magnackiego było pewnego rodzaju przedstawienie teatralne, które odbywało się przed oczami zgromadzonych żałobników. Zaproszeni goście mieli okazję oglądać jak do kościoła na koniu wjeżdża jeden ze służących w stroju zmarłego, który w pewnym momencie z niego spada. Miało to ukazywać zwycięstwo śmierci nad życiem ludzkim, nad godnymi synami swej Ojczyzny. Także spotykamy się ze zwyczajem kruszenia kopii zmarłego, a jeśli był on ostatnim potomkiem rodu – łamano pieczęci i tarczę herbową. Jednak nie zawsze takie efektowne „przedstawienie” osiągało zamierzony skutek, często wprowadzało jedynie zamieszanie wśród zgromadzonych gości. Magnaci starali się zrezygnować z tego obyczaju sarmackiego pogrzebu. Ciekawe były nie tylko elementy widowiskowe na pogrzebach, także warto więcej uwagi poświęcić wystrojowi kościoła oraz rekwizytom wykorzystanym w tej ceremonii. Prawdopodobnie najwięcej uwagi i kosztów poświęcano pełnym przepychu dekoracjom przestawiającym majętności rodziny. Bogato zdobiony był nie tylko strój zmarłego, lecz także trumna. Początkowo robiono ją z drewna, w późniejszych okresach z coraz droższych oraz bogato zdobionych metali. Gdy była to trumna dębowa wybijano ją kosztownymi materiałami, wkładano tabliczki z wyjaśniającą inskrypcją. W XVI oraz XVII wieku modne stały się trumny cynowe, w których umieszczano okienka, aby można było oglądać zmarłego. W nogach trumny był umieszczany portret trumienny, w górnej części natomiast była tablica herbowa. Obraz zmarłego malowano na nim dosyć żywiołowo, oczy były zwrócone ku zgromadzonym gościom na pogrzebie. Modne było mnóstwo zapalonych świec przy katafalku oraz mrok panujący w całym kościele, który stwarzał pełną mistyki atmosferę. Zmarły do zgromadzonych przemawiał ustami duchownych, którzy żyjących napominali akcentując kruchość życia ludzkiego oraz niebezpieczeństwa, na które jest on stale narażony w czasie pobytu na ziemi. Prawdopodobnie w ten sposób chciano zgromadzonym przybliżyć myśli o własnej śmierci, aby była to przestroga dla osób, które żyją w niezgodzie z prawami Bożymi oraz w zapamiętaniu uganiają się za przyjemnościami tego świata oraz coraz głębiej zapadając w grzech. Jednak nie tylko trumny oraz portrety warte są podkreślenia. Trumnę stawiano w kościele na wcześniej przygotowanym katafalku lub na castrum doloris , najczęściej znajdowały się na trzech lub pięciu stopniach. Ale najbardziej okazałą dekoracją pogrzebową był katafalk. Na inne rekwizyty pogrzebowe również nie żałowano kosztów. Warto wymienić następujące elementy: łoże pogrzebowe podobne do katafalku (jednak wystawiane było w pałacu), mary (nosze, na których przenoszono zmarłego do grobu), castrum doloris, chorągiew nagrobna, epitafia. Sam kościół był bogato ozdabiany przed ceremonią pogrzebową: ściany obwieszano drogimi tkaninami (purpurowe i złote), upiększano także herbami rodziny, wszystkie dekoracje miały charakter religijny o górujących motywach śmierci.
Kolejnym elementem pogrzebowych dekoracji w kościołach była chorągiew nagrobna (w formie prostokąta, uzupełniona trójkątnymi „ogonami”, po obu stronach miała umieszczone malowidła, na których były przedstawione modląca się osoba zmarła lub postać Jezusa i Marii).
W taki sposób można krótko scharakteryzować pogrzeb magnacki. Wiadomo, że każda ceremonia miała swoje, niepowtarzalne elementy, które czyniły ją okazałą i godną naśladowania oraz podziwiania. Jednak była to bardzo skomplikowana uroczystość, w której jakoby każdy miał do odegrania własną, przez okoliczności wyznaczoną rolę. Dla pozostałych warstw społecznych była to pewnego rodzaju rozrywka w ich szarej rzeczywistości. Mieszczanie oraz chłopi mogli podziwiać piękne dekoracje, wspaniałych gości zaproszonych na pogrzeb, a duchowni mieli okazję do wzbogacenia się i popisania się swą erudycją. Dla pozostałych zaproszonych, ten czas można było wypełnić bardziej ujmującymi zajęciami niż jedynie modlitwa za duszę zmarłego. Organizowano, więc wiele atrakcji dla zgromadzonych, czasem nawet nie stosownych do uroczystości, jednak mile widzianych przez resztę towarzystwa.
Odrębne zwyczaje pogrzebowe posiadali mieszczanie i chłopi. Mieszkańcy dawnej wsi umierali bez trwogi i z nadzwyczajnym spokojem. Gdy gospodarz czuł się bliski śmierci, wołał żonę, dzieci, sługi, krewnych i sąsiadów, mówił, że wnet umrze, żegnał się z nimi, przepraszał, jeżeli co komu zawinił i prosił sąsiadów, żeby żonie pomogli pochować go na cmentarzu. Wołano księdza z Wiatykiem. Słowem, wybierał się na tamten świat z takim spokojem, jakby niedługo z tej drogi miał powrócić. Dziś wielu z większym żalem i trwogą wyjeżdża za granicę niż szykuje się na tamten świat. Gdy domownicy spostrzegli, że chory jest konający, przynosili snop prostej słomy, rozścielali w izbie pod środkową belką i składali na niej chorego. Na słomie było tylko prześcieradło, czyli lniana lub konopna płachta, poduszki zaś i wszystko, co było z piór usuwano żeby chory miał lekkie skonanie. Na pierzu, bowiem według ówczesnego mniemania, mógłby mieć ciężkie. Do ręki zaś wkładano konającemu gromnice i modlono się o spokojny i szybki koniec. Ciało złożone w trumnie stało do trzeciego dnia w izbie, sieni lub drewutni. Jeżeli umarł bogatszy gospodarz lub gospodyni, to ciało trzymane było w izbie, a wynajęty dziad siedział przy zmarłym przez dzień i noc, świecąc lampkę lub świece. Z domu wynosili się zwyczajnie wszyscy domownicy do sąsiadów i tam pozostawali aż do dnia pogrzebu. Przed pogrzebem z każdego domu we wsi dawano jajka, mąkę, kiełbasę, masło i chleb na konsolację po pogrzebie. Zaś na pogrzeb schodzili się mieszkańcy całej wsi dom w dom, a nawet i z sąsiednich wsi krewni i znajomi. Ten pielęgnowany zwyczaj zanika powoli i także w Wielkopolsce i Ziemi Lubuskiej. Ceremonia pogrzebowa rozpoczynała się w domu zmarłego. Tu przybywał ksiądz i po pokropieniu trumny wodą święconą ruszał orszak żałobny do kościoła parafialnego, a po odprawieniu Mszy Świętej, orszak żałobników szedł stamtąd na cmentarz, na miejsce wiecznego spoczynku. W Stokach trumnę z ciałem zmarłego nieśli gospodarze na marach . Po pogrzebie najbliższy krewny zmarłego zapraszał wszystkich uczestników do domu lub do karczmy na poczęstne, na tak zwaną stypę. Trwała ona czasem do wieczora i wiele na nią wydawali, zwłaszcza u mieszczan – było tam wiele płaczu i żalu.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 kwi 2010, 16:14 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 paź 2007, 08:22
Posty: 2661
Lokalizacja: Poznan
Pawle - bardzo ciekawe opracowanie i na czasie. Dziekuje.

_________________
Hania
___________________________
Poszukuje aktu urodzenia Franciszek Thym, Tym, Timm, Timme, Thiem urodzony przed 1780 rokiem, zawod:młynarz

Haplogrupa V

Magiczne slowa: Prosze, Dziekuje, Przepraszam


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 kwi 2010, 08:20 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 wrz 2008, 19:45
Posty: 81
Lokalizacja: 31171 NORDSTEMMEN GT Adensen
Haniu!

Dziękuje serdecznie. Mam nadzieję, że nikt nie pomyśli że to nie miejsce na takie opracowanie. Pozdrawiam

Paweł


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 kwi 2010, 20:16 
Offline

Dołączył(a): 03 mar 2010, 10:02
Posty: 105
Pawle - bardzo ciekawe i pouczające wiadomości. Wiedzy nigdy nie jest za wiele.
Pozdrawiam Zbyszek

_________________
Zbyszek


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 53 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL